Jacek Podsiadło - Bogdan Prejs

Przejdź do treści

Menu główne:

publicystyka > literatura

Poeta z dreadami

Jacek Podsiadło, 31 lat, dziennikarz Radia Opole, poeta. Kilka lat temu uznany za objawienie polskiej poezji, obecnie już niemal klasyk dla młodych twórców, wśród których cieszy się ogromnym autorytetem. Autor kilkunastu arkuszy i tomów wierszy, laureat wielu laurów poetyckich, postać kontrowersyjna, typowa niepokorna dusza. Juror ostatniego turnieju poetyckiego im. R. Wojaczka w Mikołowie.

-
Najpierw nie o poezji -nie byłeś w wojsku.

- Nie byłem.
- A zaszczytny obowiązek? Jesteś zdrowy, w pełni sił...
- Właśnie, byłem zdrowy, a do wojska idą, jak wiadomo, kaleki i debile, więc nie poszedłem. Gdy mnie wzywali, to się nie stawiałem, byłem gdzieś indziej niż oni myśleli, że jestem. Od 20 do 26 roku życia byłem dla tak zwanego WKU nieuchwytny, najpierw mnie szukali i nie mogli znaleźć, później przestali szukać. Gdy miałem 26 lat, miałem taką fantazję, że sam się zgłosiłem. Poszedłem na komisję poborową. Przedstawiłem się, powiedziałem, że mój termin był dawno temu i ojciec kazał mi się zgłosić, a taki pan kapitan powiedział, że „my tu takich nie chcemy”. I dali mi kategorię E w ciągu pięciu minut. Nie pytałem, co znaczy, że „takich nie chcą”.
- Nosisz dready, czyli dosyć nietypową fryzurę…
- ...nie wiem, z tobą bym sie nie zamienił... Dready mi się po prostu podobają. Kojarzą mi się nie tylko z dreadlockami rastamanów, ale równie dobrze ze staropolskimi kołtunami i wolę to tak kojarzyć. Noszę je też dlatego, aby różni ludzie, których nie lubię, widzieli, że nie jestem do nich podobny. Zamiast mam komuś mówić, że nie chcę mieć z nim nic do czynienia, to mam takie włosy i on widzi, że wyglądam tak, że on też nie chce mieć ze mną do czynienia.
- Piszesz najwięcej z polskich poetów...
- ...bo bardzo lubię. Ostatnio piszę mniej, pochłania mnie praca w radiu, a dawniej nie miałem innych zajęć, poza tym nigdy w życiu nie potrafiłem chyba nie robić przyzwoicie. Skoro z pisaniem mi jako tako szło, to pisywałem najwięcej.
- Poezja to dla ciebie sposób na życie?
- Tak. Chociaż myślę, że w razie potrzeby parę innych też bym sobie potrafił znaleźć. Na przykład chodzenie po lesie, uprawianie ogródka, próby rezygnacji z obywatelstwa w ogóle - żeby nie być obywatelem żadnego państwa i nie być wykorzystywanym przez to państwo. Nie chcę płacić podatków na instytucje, które mi tylko przeszkadzają w życiu. Jak nie będę pisał wierszy, na pewno się za to wezmę.
- Kto jest lepszy - Podsiadło czy Świetlicki?
- W pchnięciu kulą?
- Powiedzmy, że w pisaniu w wierszy.
- Moje wiersze podobają mi się bardziej niż Świetlickiego. Gdyby jego bardziej mi się podobały, to bym nie pisał, bo po co pisać wiersze, które ktoś inny pisze lepiej. Uważam, że jestem najlepszym poetą świata i jestem nim dla siebie, a każdy ma prawo myśleć inaczej. Dla Świetlickiego pewnie on jest najlepszy. I bardzo dobrze.
-
Kiedy w końcu napiszesz powieść?
- Chyba nigdy, ale nie wiem.
- A gdybyś miał napisać, o czym by była?
- Pewnie o mnie.


(Echo, 50/1994)


 
Copyright 2017. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego